Other stereotype of existence


"..aby istnieć, trzeba uczestniczyć."
-Antoine de Saint-Exupery



niedziela, 18 marca 2012

61.

Siema.
Tydzień minął mi strasznie szybko. Poniedziałek dyżur, wtorek, środa same nudy, czwartek cały dzień w MOK-u z Kingą, Levym, Czarosławem i Anteką głównie = psycha zero. Się naśmiałam szczególnie z komentarzy niektórych występów, ha ha. Czekolada był najlepszy ! ha ha . Piątek tylko pięć lekcji w domu byłam już po 13, żyć nie umierać normalnie. Później z Martą, Rafałem, Edytą, Adrianem, Basią i Marcinem na wiosce, ale co tam się działo nie będę opisywać, ale było wesoło, ha ha. Musze skasować zdjęcia z telefonu ;o ha ha . Sobota nawet udana, no może poza kilkoma moimi wku*wami, ale i tak było dobrze, bo z dziewczętami(czyt. Sylu i Kasią) się zobaczyłam ! Uhuhuhu, brakowało mi tego. Teraz czekam, aż one mnie odwiedzą i będzie cuuudownie. Mój humor jest dobry, czego powodem jest pogoda, mmm... uwielbiam to ! Niedługo rekolekcje, czyt. trzy dni wolnego, później święta, weekend majowy, matury.. mmm.. dużo wolnego się szykuje, jest pięknie. W powietrzu czuje same pozytywy.

Ten tydzień mimo, że minął szybko przyniósł ze sobą wiele dla mnie ważnych sytuacji. Wiele zrozumiałam, ale też w wielu sytuacjach się zagubiłam, cholera. Zauważyłam, że sama nie wiem czego chce. Zbyt wielki zamęt wprowadziłam do swojego życia. Chcąc odciąć się od trosk, popadłam w kolejne, ej ! Stop ! Muszę wiele rzeczy przemyśleć, wiele spraw mam na głowie, zbyt wiele, momentami sobie zwyczajnie nie radzę, momentami brakuje mi tego czasu kiedy wszystko było dobrze, tzn względnie dobrze, chodzi mi tu o stabilność uczuć, ale cóż czasu nie cofnę. Doznałam już wiele lekcji od życia, nie mam tu na myśli tylko ostatnich zdarzeń, patrzę na ogół. Może też tych lekcji było jeszcze zbyt mało, ale nie wyciągnęłam z nich wystarczających wniosków, dlatego teraz jest mi ciężko i nie potrafię się odnaleźć. Życie idzie dalej, ja razem z nim, chodź czasem na moment ustanę, by nabrać tchu, cy odpocząć, pomyśleć, idę wciąż. Szczerze idę w nieznane, na oślep, nie wiem czy będę potrafiła cofnąć się i wyruszyć w dobrą stronę, ale będę szła, bo mimo zła i smutku, na które mogę natrafić, odnajdę tam też odrobinę szczęścia. Przy dobrej myśli trzyma mnie też świadomość, że mam bliskie mi osoby, którym mogę powierzyć swoje troski, które mnie wysłuchają, pomogą, na kierują i mimo, że momentami moje decyzje będą absurdalne, oni pomogą mi wytrwać dokonać momentami tych niemożliwych, nie realnych rzeczy. Oni dają mi siłę.

O co chodzi mi, gdzie są moje dobre dni,
czemu boję się swoich myśli, może jeszcze nie,
może jednak dobrze wiem, czego mi naprawdę potrzeba.


ask.fm/donss

wtorek, 13 marca 2012

ogarnij ten system. < 3

Siema, siema.:D
Miałam już w sobote napisać coś, ale przez pewne osoby, które odwiedziły mnie nie mogłam, ale żeby nie było, nie wypominam im tego.ha ha. No weekend ogólnie spędziłam baardzo wesoło, w piątek nas do Rynku wywiało, ha ha, mimo wielu kilometrów nie narzekałam. Sobota, jak już wcześniej wspominałam, w miłym gronie spędzona, i ta głupia piosenka ! . Niedziela, w którą miałam się uczyć, tak, taak już to widać, spędzona po części u Marty. 'Horror z wami to komedia'<3. Nie no przy Was to ja się zgorszę, dzieci moje drogie. Tak nie chronologicznie opisuje, ale co tam. W czwartek z Dziewczynami podbijałyśmy Las Vegas. Zdjęcia będę miała w czwartek, to coś dodam.
Weekend już praktycznie zaplanowany, tylko teraz mam nadzieję, że wszystko wypali tak jakbym chciała. Byłoby cudownie.;*


Swego czasu moje życie stanęło w miejscu, zagubiłam się, nie wiedziałam, w którym kierunku mam iść. Serce kierowało mnie w starym kierunku, nie chciało zmiany, trzymało się jednej obranej ścieżki. Uczucia momentami brały gór4e nad rozsądkiem. Jednak dziś powiedziałam sobie dość ! Zmieniłam kierunek, nie do końca wiem czy dobrą ścieżkę wybrałam, nie wiem dokąd ona mnie zaprowadzi, ale wiem jedno będzie to lepsza ścieżka, niż ta, którą kroczyłam dotychczas. Zapewne i na niej spotka mnie wiele rozczarowań, ale nie będę się poddawać, zawsze jest szansa na zmienienie kierunku, na zaczęcie wszystkiego od początku, przecież życie biegnie dalej, a ja chcę dotrzymać mu tępa. Nie można pogrążać się w przeszłości, która nie wróci, dociekać dlaczego tak się stało, jaki popełniło się błąd. Siła do niczego nie dojdziesz, na wszystko potrzeba czasu, wszystko jest zapisane w kartach naszego żywota, nie zmienimy tego choćbyśmy chcieli. Jak denne byłoby życie bez porażek, jak mało wiedzielibyśmy wtedy o świecie, a co najważniejsze nie docenialibyśmy tego co mamy, szczęście byłoby tylko pozorem, a nie na tym nam przecież zależy. Szukam prawdziwego szczęście, wiem, że nie znajdę go zbyt szybko, ale podejmę każda próbę, by tego dokonać.;*

Kimś jestem kto potrafi kochać, nienawidzić życie
Dawno wracam stamtąd gdzie ty dopiero idziesz

poniedziałek, 5 marca 2012

w zasiegu wzroku.

Cześć.;)
Dziś przekonałam się jaką to ja mam silną wolę, ha ha, aż żal. Poniedziałek upłynął mi zaskakująco miło, z rana z Anetką na śniadanko do Izzy poszłyśmy. Później do szkoły na 10.50 cztery lekkie lekcje i koniec. Duuużo śmiechu od samego rana. Marta nie omieszkała wspominać mojej sobotniej nauki jazdy na motorze, nie no dobra nie dziwię jej się, sama się z siebie śmiałam, ale co tam jedynką już umiem jeździć, ha ha. Teraz czekam kolejnej lekcji xd. Przeczytałam do końca Makbeta, jestem z siebie dumna, bo dla mnie przeczytać książkę to jest wyczyn, jak ja tego nie lubię. Teraz została mi nauka z angola i mam luz, ale jakoś nie mogę się za to zabrać.Ale w tym tygodniu pozostały mi tylko dwa dni nauki, ha ha. Uwielbiam dyżury.;*

 INFULECKA ja Cię uduszę, bo Ciebie nigdy nie ma kiedy ja jestem. ; o Czekam piątku, chcę piątek, mam nadzieję, że wypali ! . Dziewczęta.;****


www.ask.fm/donss


sobota, 3 marca 2012

stary nowy czas.

Cześć Wam, dzisiejsze popołudnie było baardzo wesołe. Z Martą miałam iść na spacer, ale jak zwykle siedziałyśmy u niej w domu.ha ha. Zdjęcia będę miała z wielu różnych akcji, niektórych nawet z ponad pół roku, ha ha. Marta i jej wysyłanie zdjęć, uwielbiam wręcz. Weronika mnie dziś wymęczyła(czyt. Marty siostrzenica), ręce to mnie jeszcze bolą, ha ha ha. Teraz siedzę, pisze na fejsie i smsy, ale jakoś nie mogę się na niczym skupić, jestem jakaś taka jakby nie obecna, napisanie tej notki, tzn tych kilku zdań zajęło mi już jakieś 20 min., ciężko jakoś mi słowa zebrać w jedno. Mój dobry humor zaczynają przykrywać ciemne chmury. Wieczorami wszystko wydaje mi się jakieś takie nie pełne, w moim życiu brakuje mi czegoś, poszukuję tego każdego dnia. Zgubiłam to jakiś czas temu. Próbowałam to tuszować na różne sposoby, ale w samotności, gdzie dookoła nie ma nikogo, ujawnia się moje prawdziwe ja, moje prawdziwe oblicze, którego nie lubię, które wydobywa wszystkie skrywane emocje, uczucia, wspomnienia, których tak bardzo nie chcę, których się wyrzekam, bo wyniszczają mnie. Ukazuje się ten głupi, nie potrzebny smutek, którego nie widać za dnia, który pojawia się i znika wraz z blaskiem słońca. Wszystko jest tak głupie, nie pożądane, nie zrozumiałe. Szukam wciąż nowej drogi, lecz wszystkie i tak prowadzą w jeden i ten sam punkt, mój obraz się zawęził, potrzeba czasu i chęci, by tę wadę skorygować. 

http://ask.fm/donss