Dawno dosyć nic nie pisałam, więc trzeba coś sklecić. Właśnie piszę rozprawkę, tzn staram się pisać, ale mi się nie chce. Ostatnie dni mijały mi stosunkowo szybko i w towarzystwie dobrego humoru. W szkole wieele śmiechu, może to też dlatego mój humor jest taki dobry. Ten weekend będzie zwalony, w piątek na 16 do kościoła, więc tak ok 18 będę w domu, a w sobotę jeszcze do szkoły. jednym słowem masakra, ale damy radę.
Nie czaje wielu spraw ostatnimi czasy, nie ogarniam ludzi i tego co do mnie mówią. No cóż może to i lepiej, lepiej żebym mniej wiedziała, przynajmniej 'będzie mi się lepiej spało'. No to chyba na tyle dziś.
Cześć.
Nasze serca pompują, krew a łzy są słone.